Energa sponsorem filmu „Kamerdyner”

Grupa Energa jest sponsorem głównym najnowszego dzieła Filipa Bajona - „Kamerdyner”. Zrealizowana z dużym rozmachem produkcja to opowieść o wspólnych losach Polaków, Kaszubów i Niemców. 17 września uroczysty pokaz filmu otworzył 43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, a 21 września obraz trafi na ekrany kin.

„Kamerdyner” opowiada o rozległym fragmencie dziejów Polski, przybliżając jednocześnie dramatyczne wydarzenia, mające miejsce na Kaszubach w pierwszej połowie XX wieku. Fabuła filmu koncentruje się wokół postaci Mateusza Krolla, kaszubskiego chłopca, który po śmierci matki trafia do domu pruskiej arystokratki, Gerdy von Krauss. Miłosne perypetie, okres dojrzewania oraz kolejne etapy życia bohatera zostają ukazane na tle 45 lat historii. To ona ma znaczący wpływ na losy i wzajemne relacje żyjących obok siebie Polaków, Kaszubów oraz Niemców.
Film Filipa Bajona porusza nieobecny dotąd w polskim kinie wątek pierwszego masowego ludobójstwa II wojny światowej – mordu w Lasach Piaśnickich, dokonanego przez Niemców na ludności cywilnej. Zbrodnia, nazywana „pomorskim Katyniem”, to tragiczne wydarzenie w historii Kaszub, o którym dzięki „Kamerdynerowi” ma szansę dowiedzieć się większa grupa młodych odbiorców.

„Kamerdyner” uroczyście otworzył 43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Pokaz odbył się 17 września o godz. 19.00 w Teatrze Muzycznym. Jest to jeden z 16 tytułów, które będą walczyć w Konkursie Głównym o Złote Lwy – najważniejszą statuetkę festiwalu.

Historia opowiedziana po kaszubsku

Kamerdyner to film przełomowy – ukazuje nie tylko mniej znaną szerszej publiczności część historii Polski, ale odkrywa również przed widzami piękno języka kaszubskiego.

- Wspieramy wydarzenia kulturalne, promujące polską historię i losy narodów mieszkających w granicach naszego kraju. Dlatego też wspieramy najnowsze dzieło Filipa Bajona, które idealnie wpisuje się w obchody stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości – mówi Adam Kasprzyk, Rzecznik Grupy Energa

Po raz pierwszy w polskiej kinematografii część dialogów filmowych została napisana po kaszubsku. To spore wyzwanie zawodowe nie tylko dla scenarzystów, ale przede wszystkim aktorów, wcielających się na dużym ekranie w role rodowitych Kaszubów.

- Kaszubi frapowali mnie, odkąd w 1957 roku po raz pierwszy spędzałem wakacje na Helu (…) wsłuchiwałem się w język kaszubski (…) to było niezwykłe. Teraz mówią nim kaszubscy bohaterowie Kamerdynera, jak przykładowo Bazyli Miotke grany przez Janusza Gajosa – mówi Filip Bajon, reżyser filmu Kamerdyner. – (…) Kaszubi i Kaszuby mają w sobie coś romantycznego i tajemniczego. Będzie to film epicki, a więc z natury spokojny, nie tworzy czytanki historycznej, tylko jest opowieścią o bardzo różnych ludziach z odmiennymi oczekiwaniami od życia, których łączą specyficzne relacje (…) W scenariuszu filmu uwiodły mnie najbardziej relacje polsko-kaszubskie na terenie państwa, którego już nie ma – dodaje.

W filmie udział wzięło 50 aktorów, 200 statystów, a także kilka grup rekonstrukcyjnych. Zdjęcia do „Kamerdynera” powstawały w ponad 15 lokalizacjach, tj. w Gdańsku, Helu, Pucku, Piaśnicy czy Wejherowie.

W obsadzie znaleźli się między innymi: Janusz Gajos, Sebastian Fabijański, Marianna Zydek, Adam Woronowicz oraz Borys Szyc.